poniedziałek, 19 września 2016

Powracam

Tak wiem długo mnie nie było ale teraz wracam.
Dlaczego tak długo mnie nie było? A dlatego że miałam okropne problemy z logowaniem.  Chyba z trzy razy zmieniałem hasło ale to nie ważne.

Wprowadzam kilka nowych rzeczy więc.
-pojawi się się zupełnie nową historia tzw scenariusze
-poprzednia seria także będzie kontynuowana.
- będę co jakiś czas one spoty

No i to chyba wszystko. A i dzięki za ponad 5000 wyświetleń.

PS. Mam nadzieję że już wszyscy wiedzą że w maju będzie nowy sezon miraculum♡♡


~LadyNoir~

sobota, 28 maja 2016

Rozdział 30♥♥

Cały czas po głowie krążyły mi jedna myśl. Czy one się ode mnie oddala z powodu dziecka? Nie wiem co mam o tym myśleć. Może przesadzam że on mnie zostawi.  Dobra już przestaję o tym myśleć. Więc no wróciłam do szkoły, a co się z tym wiąże- praca domowa. Chyba najgorsza rzecz na tym świecie. Ale jak obowiązek to obowiązek. Więc zabrałam się za rozwiązywanie zadań.  Jedynym plusem było to że zadali nam dosyć mało. Po zrobieniu lekcji uznałam że pójdę na spacer. Trochę świeżego powietrza nie zaszkodzi. Przeszłam się pod dom Adriena jednak nie chciałam do niego dzwonić. Pewnie ma ważniejsze sprawy niż jego dziewczyna która jest w zagrożonej ciąży. Odeszłam od jego domu jak najdalej gdy nagle poczułam uderzenie w okolicach głowy i chyba zemdlałam bo więcej nie pamiętam.
***********************
Obudziłam się na jakimś krześle. Bardzo wygodnym i o dziwo nie była przywiązana. Rozejrzał się po pokoju. Chwila co wszędzie były płatki róż a ja siedziałam przed stołem. I jeszcze do tego były zapalone świeczki zapachowe o zapachu wanili, mojego ulubionego zapach. Takiego porwania to ja jeszcze nie widziałam. Potem do pokoju wszedł ktoś kto w każdej sytuacji znajdzie coś z czego zrobi suchego suchara (masło maślane heheXD) A był to nie kto inny jak mój kochany (i czasami głupi) futrzak.
-Adrien ty głupku!! Prawie przez ciebie zawału dostałam!!- wkurzyłam się
-Przepraszam. Chciałem ci zrobić niespodziankę ale zrozumiem jak się obrazisz i sobie pójdziesz- powiedział i zrobił minkę skruszonego kotka (i oczy kota ze shreka)
-Wybaczam ci ale jak jeszcze raz tak zrobisz to kolejny gatunek zwierzęcia uznają za wymarłe okej?- rzekła
-Okej.- i pocałował mnie.
Rzeszta wieczoru minęła super. Ale jedzeniem nie mogłam się nacieszyć bo jestem na ciążowym menu. Ale i tak sałatka była pyszna. A zamiast wina dostałam oranżadę.  Lepsze to niż nic. I oczywiście zadzwoniłam do moich rodziców że zostaje u Adriena. Dobrze że mam u Adriena swoją szufladę ze swoimi rzeczami. Przynajmniej jak niespodziewanie będę u niego nocować to będę miała w co się ubrać następnego dnia. No i po kolacji mój chłopak przygotował mi ciepłą kąpieli i jeszcze do tego z płatkami róż.  Czy to nie jest romantyczne. Spać poszliśmy w miarę wcześnie bo chciałam rano jeszcze na chwilę skoczyć do domu po książki na jutro.


Następnego dnia
Obudziłam się obok Adriena który jeszcze spał. A do szkoły mieliśmy na szczęście  na 9.50, a była 6.45. Więc jako pierwsza poszłam wziąć prysznic i zrobić inne takie rzeczy. Po mojej nigdy nie zmiennej rutynie ubrała się w miętowe dżinsy i do tego luźną białą koszulkę, którą częściowo wkasałam do spodni. No i przydało by się obudzić Adriena. Więc na chwilę położyłam się na łóżku i pocałowałam go. Obudził się momentalnie. Potem on też poszedł do łazienki i ubrał się. Później poszliśmy na śniadanie.  Które było pyszne. Po zjedzonym śniadaniu Adrien spakował do swojej torby książki i wyszliśmy z jego domu i zmierzaliśmy w stronę mojego domu. Kiedy byliśmy już na miejscu weszłam do domu. Przywitałam się z rodzicami i weszłam na górę.  Wzięłam wszystkie potrzebne książki. I wróciłam do Adriena.  I poszliśmy razem do szkoły.




~LadyNoir
Dziękuję wam za ponad 3000 wyświetleń

środa, 18 maja 2016

Rozdział 29

Lekarz powiedział mi że moja ciąża jest zagrożona. Powiedział mi co robić żeby nic nie stało się dziecku. Jak ja mam niby leżeć przez 9 miesięcy. Przecież ja zwarjuję.  Jak ja w szpitalu długo leżałam i już wariowałam. I jak ja będę ratować Paryż. Po chwili jeszcze raz przyszedł lekarz i wręczył mi wypis. Nareszcie. Wyszłam ze szpitala i czekałam na moich rodziców.  Czekałam tak sobie 10 minut ale nareszcie przyjechali. Wróciłam do domu dosyć późno i nawet nie zjadłam kolacji tylko poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Po wyjściu z łazienki od razu poszłam spać.


Następnego dnia
Obudziłam się wcześnie, bo wiecie szkoła. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i ubrałam się.Potem zeszłam na śniadanie. Po śniadaniu poszłam po plecak. Wyszłam z domu po drodze spotkałam Alyę. Rozmawiałyśmy całą drogą. No nie widziałyśmy się bardzo długo. Pytała jak się czuje. Tak się zajęłyśmy rozmową że nawet nie zorientowałyśmy się kiedy doszłśmy do szkoły. Adrien już był w szkole.  Przywitał mnie buziakiem w policzek. Spytał się mnie czy wiem o tym co mam robić przez te 9 miesięcy.  Powiedziałam mu że nie dam rady odpoczywać tyle czasu. Przecież ratowanie Paryża. Mówił mi żeby się to tego stosowała, a on sam sobie da radę. Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję. Na szczęście nie było dziś żadnych sprawdzianów i kartkówek. Adrien obiecał że odprowadzi mnie do domu. Jednak nie poszliśmy tak dosłownie do domu ale najpierw na lody a potem do domu. Kiedy byliśmy już pod moim domem spytałam się go czy nie spotkalibyśmy się wieczorem. Powiedział mi że dzisiaj nie może. Proponowałam mu że może pójdziemy jutro albo pojutrze na randkę.  Jednak znowu odpowiedział nie. Było mi smutno. Pożegnała się z nim i w mojej głowie pojawiały się dziwne myśli. Czy on mnie nie kocha, a może ma inną?
Albo mu się znudziła? Nie wiem dlaczego on mnie spławia. Szukałam jakiegoś powodu. Ale nie znalazłam żadnego. A może Lila albo Chloe coś mu namieszała w głowie.


~LadyNoir

wtorek, 17 maja 2016

Rozdział 28

Jeszcze do tego zaczęło mi się kręcić w głowie. Ale musiałam dokończyć misję. Jednak byłam bliska omdlenia.  Adrien krzyczał do mnie żebym już nic nie robiła bo już i tak wiele pomogłam. Nie mogłam się poddać. Objawy były coraz siliniejsze. Rozum mi mówił przestań, zrób to dla dobra dziecka a serce mi mówiło nie przestawaj, robisz to dla Paryża, całe miasto liczy na ciebie. Tym razem posłuchałam serca mimo że ledwo biegam. Zaatakowała super pływaka,  on upadł a ja zabrałam mu jego okulary pływackie. Po ich z niszczeniu wyleciał mały fioletowy motylek. Złapałam go w moje jojo. I po chwili nie był to fioletowy, a biały motylek. Jeszcze tylko Niezwykłą Biedronka i wszystko wróciło do normy. No oprócz jednego. Czułam się coraz słabiej. Poczułam ból, upadłam i chyba zemdlałam


Oczami Adriena
Podbiegł do mojej ukochanej.  Leżała na ziemi nie przyptomna.  Próbowałem ją obudzić, nic z tego. Nie wiedziałem co zrobić. Ale chyba było jedno wyjście. Schować się, zakończyć transformację  i zanieść ją do szpitala. No nie miałem innego wyboru musiałem to zrobić. Ukryłem się za budynkiem i zakończyłem transformację i moją, i Mari. Po chwili byliśmy normalni, jak najszybciej zaniósłem ją do szpitala do jej pokoju i wezwałem lekarza. Powiedzieli że podczas ciąży wzrost adrenaliny powoduje takie rzeczy. Więc nie mam się o co martwić bo podobno niedługo się obudzi. Potem jeszcze rozmawiałem z lekarzami in powiedzieli że jeśli wszystko dzisiaj będzie dobrze to jeszcze dziś wieczorem ją wypuszcza. Chciałbym zorganizować dla niej jaką super niespodziankę. Może zaproszę ją do kina albo do parku. Tego jeszcze nie wiem. Coś na pewno wymyślę.


Oczami Marinette
Gdzie ja jestem? Co się stało?  Nie jestem Biedronka ? Nie mogłam przypomnieć sobie co się stało. Jedne co pamiętam to ból, który był silny i nie do zniesienia. Do mojego pokoju wszedł lekarz coś mówił że dzisiaj prawdopodobnie wyjdę ze szpitala. Przekazał mi jeszcze jedną nie za dobrą wiadomość...


~LadyNoir

poniedziałek, 16 maja 2016

Rozdział 27

Szukałam Tikki wszędzie. W szufladzie, w torebce a nawet pod łóżkiem i nigdzie jej nie ma. Postanowiłam że poszukam jej dalej ale nie będę już brała udziału w akcji. Bo pewnie jak się przemienie to będzie po wszystkim.  Mam nadzieję że Czarny Kot da sobie radę. Chyba że znajdę Tikki wcześniej to może wezmę udział. Gdzie może być Tikki?? Hmmm?
Wiem!  W kieszeni od szlafroki.  Podeszłam do wieszak gdzie był szlafrok i niespodzianka kwami siedziała sobie w kieszeni.
- Tikki koniec odpoczynku!-krzyknęłam
- Jesteś pewna że chcesz to zrobić bo wiesz jesteś w ciąży i może się coś stać waszemu dziecku???- powiedziała
- Spokojnie będę ostrożna- obiecałam jej
Mam nadzieję że futrzak nic sobie nie zrobił a jak tak to znowu będę musiała go ratować. No ale taki urok czarnych kotów.
- Tikki kropkuj!
Jak ja dawno nie byłam Biedronka.  Dobra koniec tych wspominków. Wybiegłam ze szpitala i szukałam Czarnego Kota. Ile razy ja ratował Czarnego Kota? Hmmm... dużo, a teraz będzie następny raz. Czarny Kot leżał na ziemi a osoba opętana przez akumę chciała zabrać mu miraculum, ale przeszkodzi mu w tym Biedronka. Moim jojo odepchnęłam go
Mój sierściuch znowu mi dziękował za uratowanie skóry. Pan opętany przez akumę przedstawił mi się jako Super pływak. I można się domyślić że ofiarą kometa był pewnie jeden z uczestników któregoś z konkursów pływackich. Pewnie przegrał i wściekł się. No ale mniejsza o to.
- Szczęśliwy Traf
-Co gąbka?? - zdziwiłam się
- Co z nią zrobisz ,może zamoczysz ją w wodzie?-powiedział sarkastycznie Czarny Kot
- Już wiem! - krzyknęłam
Skoro akumę jest w jego czepku to trzeba  i tam jakoś dostać. Muszę zdjąć mu z głowy czepek a gąbka przyda mi się do zasypane wody z jego wirów. Biegam do niego gdy nagle zrobiło mi się słabo...

środa, 11 maja 2016

Podziękowania♥♥♥♥♥♥

      Hejka

Chciałabym wam podziękować za 2415 wyświetleń i 51 komentarzy. Kiedy zakładała bloga nie spspodziewałam się tylu wyświetleń. Jesteście najlepsi♥♥♥♥♥♥♥♥
Teraz mam do was jedno pytanie co byście chcieli z okazji tylu wyświetleń.  Napiszcie w komentarzach. Na przykład nie wiem może chcecie Q&A.  Nie wiem sami zdecydujcie.  Do zobaczenia♥♥♥♥♥♥♥♥♥
~LadyNoir

Rozdział 26

                                                   Rozdział 26
Rodzice patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Cały czas miałam tą obawę jak oni nam nie pomogą? Po chwili moja mama odezwała się
-Nie martw się pomożemy wam. Chociaż trochę się pospieszyliście.  Ale trudno stało się.  Adrien wie??- powiedziała i przytuliła mnie
- Tak powiedziałam mu- odpowiedziałam
Po tej krótkiej rozmowie moi rodzice wyszli, a ja zostałam sama. Miałam nadzieję że Adrien do mnie przyjdzie. No ale ma szkołę i nie z bardzo może mnie odwiedzić. Ale może później.

Kilka godzin później
Leżę na tym łóżku i umieram z nudów. Nadal myślę fajnie by było jak by Adrien przyszedł. No i ja chyba umiem przewidywać przyszłość. Dlaczego? Dlatego że ja sobie tu myślę o Adrienie. A on stoi w drzwiach. Podszedł do mnie o dał mi całusa♥ w policzek. No i jak każdy pytał się czy dobrze się czuję. I odpowiedź była oczywista czyli tak.
-Adi? - spytałam się
-Tak, moja słodka- rzekł
-Bo jest taka jedna rzecz która nie daje mi spokoju- powiedziałam
-Mów- orzekł
- Bo ja nadal nie wiem jak to będzie z biedronką i czarny kotem. A co jeśli Władca Ciem dowie się że jestem w ciąży i będzie chciał mnie zabić albo jak podczas z którejś z misji coś stanie się mi i dziecku?- spytałam
- Spokojnie zadbam o to żeby nic ci się nie stało.  Nie dam tej toalecie cie skrzywdzić. Ale i tak WC długo nie wysyłał żadnej akumy i może na razie nie będzie- odpowiedział
Ale on jest kochany. Nie mogłabym trafić na lepszego chłopaka. Kocham go bardzo i on chyba mnie też. Rozmawialiśmy tak jeszcze długo. Ale wiecie jaki jest mój kotek. Czasami lubi wykrakiwać różne rzeczy. No niby WC przez jakiś czas nie wypuszczał żadnej akumy. Ale chyba znudził mu się spokój bo razem z Adi zauważyliśmy nowego złoczyńcę jednak nie umieliśmy domyślić się kim on był. Adrien od razu przemienił się w czarnego kota. A ja musiałam zostać tu. Ale ja tak nie chce. Chociaż nawet jak bym chciała to był mały problem gdzie jest Tikki.


~ LadyNoir
Wkońcu nowy rozdział. I spokojnie nie zawiesiłam bloga. Wiecie jak to jest brak weny, mało czas i jeszcze do tego doszła mi 4 dniowa wycieczka teraz rozdziały będą pojawiać się regularnie.♥♥♥♥


poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Rozdział 25

              Rozdział 25
Adrien stał jak słup soli. Chyba nie mógł w to uwierzyć. Stał tak z 5 minut, a później usiadł przy mnie i mnie pocałował. Potem pogładził mnie po brzuchu a ja pokazałam mu zdjęcia z USG. Patrzył się na nie z tym swoim kocim uśmieszkiem. Rozbawił mnie ten uśmiech. Później pocałował go. Adrien był u mnie jakieś kilka godzina ale później musiał iść bo wiecie obowiązki. Po jego wyjściu sięgnęła po mój szkicownik i zaczęłam myśleć nad nowym projektem. I wtedy przypomniało mi się o Tikki. Od razu domyśliłam gdzie jest. Tylko jest taki mały problem Tikki prawdopodobnie była w torebce a torebka była na wieszaku a ja nie mogę wstawać z łóżka ale trudno zaryzykuję. Wstałam z łóżka i podbiegłam do wieszaka i zabrałam torebkę. Położyłam się na łóżku ja najszybciej i otworzyłam torebkę. Wyleciała z niej Tikki była trochę zła. Ale przeprosiłam ją z to. Na szczęście kwami nie potrafią się długo gniewać.  Potem Tikki schowała się pod kołdrę i pomogła mi w tworzeniu. Razem projekt skończyłśmy wyjątkowo szybko. Dałam jej za to ciasteczko. Miała szczęście że akurat miałam je przy sobie. Zaczęłam się coraz bardziej nudzić w tym szpitalu no ale trudno musze tu siedzieć.  Pomyślałam jak powiem rodzicom że jestem w ciąży. Boję się jak zareagują.  A jak oni mnie wyrzucą mnie z domu a jak nie pomogą nam. Fajnie by przyjęliby to  nawet dobrze.  No ale zobaczymy co będzie. Potem przyszedł do mnie lekarz. Pytałam go kiedy będę mogła wyjść ze szpitala i ku mojemu zdziwieniu, wchodzę z kilka dni. Jej nareszcie. Nie będę to gnić. Tu jest tak nudno no chyba że Adrien jest ze mną. No więc muszę wytrzymać jeszcze kilka dni. Tak się cieszyłam że nawet nie zauważyłam która godzina. Była północ. Od razu poszłam spać


Następnego dnia

Obudziłam się dość wcześnie tak około 8. Przynieśli mi śniadanie które nie smakowało mi już za bardzo. Potem zadzwoniłam do Adriena. Nie odbierał. Było mi smutno czy on nie chce ze mną rozmawiać. Potem zauważyłam że dziś jest poniedziałek i jest godzina 9 czyli mają lekcje. Ufff a się przestraszyłam że nie chce ze mną rozmawiać z powodu dziecka. Mam kilka obaw związaną z dzieckiem
Czy damy radę
Jak to będzie z ratowaniem Paryża
Zobaczymy co będzie. Po kilku godzinach odwiedzili mnie moi rodzice. Pytali się mnie czy lepiej się czuje. Odpowiadała że tak. Ale w myślach miałam jedno.   ~Powiedz im  o ciąży~
Nie chciałam ale musiałam.
- Mamo, tato tak mi ciężko o tym mówić ale my z Adrienem ten tegest i ja jestem teraz w ciąży...




~ LadyNoir

piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 24

                                                     Rozdział 24
Poprosiłam moich rodziców i Alyę żeby zostawili nas samych. Po ich wyjściu wszedł do mnie Adrien i zasypał mnie pytaniami.
- Mari jesteś w ciąży- spytał
- Nie twoja sprawa- odpowiedziałam
- Moja bo to też moje dziecko- rzekł
- Wiesz co wracaj do swojej Lili- powiedziałam
- Do jakiej mojej?- zdziwił się
- No skoro ją pocałowałeś- orzekł am
- Ja jej nie pocałowałem to ona mnie. Ja tego nie chciałem- rzekł
 Nie wiedziałam czy mu wierzyć czy nie. Dlatego nic nie odpowiadałam. W jego oczach widać było że mnie kocha.  Ja też go kocham. I wiem że dla dobra dziecka powinniśmy być razem. Ale ta sytuacja z Lilą.  Musimy to sobie wyjaśnić.
- Wiesz co musimy to wy....
I nie skończyłam bo Adrien mnie pocałował. Poczułam wtedy że naprawdę mnie kocha.  Uwierzyłam mu. Pocałowałam go jeszcze raz.
- Matinette czy chcesz ponownie zostać moją dzie....
I wszystko nam ostatnio psuje plany. Jak nie  Lila to pielęgniarka która wygoniła Adriena bo było już późno. Więc musiał wyjść. Pożegnałam go namiętny pocałunkiem. Później poszłam spać. Bo była 23. Tak Adrien był u mnie do 21. I tak się zamyślałam że aż zasnęłam.

Następnego dnia

Obudziłam się na innej sali niż wczoraj. Co prawda jest ze mną lepiej i może dlatego mnie przenieśli. Leżałam tak bezczynnie z godzinę. Później przyniesiono mi śniadanie, które było nawet dobre jak na szpitalne jedzenie. Chociaż nie jadłam za 2 dni więc jak ktoś jest głodny to wszystko smakuje. Potem poszłam do łazienki(szpitalnej) doprowadziła się d o stanu człowieka i wróciłam do pokoju. Myślałam o dziecku ale musze to jeszcze potwierdzić, dlatego postanowiłam poprosić lekarzy o badanie ginekologiczne. Zgodzili się. Na szczęście. Od razu zawieźli mnie ma badanie. Ginekolog pytał mnie o cel wizyty i powiedziałam mu w prost że podejrzewam że jestem w ciąży. Zdziwił się.  No ale badanie wykonał i pobrał mi krew, i kazał mi czekać na wyniki. Myślałam że czekanie na wyniki testu ciążowego były najdłuższym minutami w moim życiu. Ale jednak nie. Tym badanie stresowałam się bardziej. Ponieważ tu mogłam się przynajmniej dowiedzieć czy na pewno jestem w ciąży. Po jakiś 30 minutach były wyniki. Lekarz zaprosił mnie do gabinetu.
-Mam dla pani nie wiem czy dobrą wiadomość- rzekł
- Proszę mówić poprosiłam go
- Więc jest pani w ciąży- odpowiedział i dał mi zdjęcia z USG.
Ucieszyłam się nawet. Tylko jak powiedzieć  to Adrienowi i moim rodzicom. No ale jakoś im to powiem. Później pielęgniarka zawiozła mnie spowrotem do mojego pokoju. Cały czas patrzyłam na te zdjęcia.  Zaczęłam się bardziej cieszyć. Po chwili ujrzałam w drzwiach Adriena. Poprosiłam go aby wszedł. Postanowiłam że powiem mu to tak oficjalnie.
- Adrien bo wiesz co ja jestem w ciąży- powiedziałam




~LadyNoir

niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 23

                                                   Rozdział 23
Oczami Adriena
Marinette jest w ciąży. Nie mogę w to uwierzyć.
To przez ten pocałunek z Lilą ona ze mną zerwała.  Ale to Lila mnie pocałowała.  Było to tak że normalnie wszedłem do klasy.  Wtedy ona pobiegła zaczęła ze mną rozmawiać i pocałowała mnie. Odepchnąłem ją ale było za późno. Marinette to widziała. Pobiegłem za nią. Krzyczeliśmy do siebie. W pewnym momencie rozwiązał mi się but schyliłem się by go zawiązać. Wstałem, a Mari już nie było. Szukałem jej ale nie mogłem jej znaleźć. Wróciłem na lekcję. Na następnej przerwie rozpocząłem poszukiwania Mari. Szukałem w całej szkole, ale nic nie znalazłem. Podczas lekcji przypomniało mi się jedno w miejsce w którym mogła się schować.  Po zajęciach poszedłem tam. Przewidziałem że tam będzie. Leżała cała w krwi. Szybko zadzwoniłem po pogotowie i jej rodziców. Wziąłem ją na ręce. Mówiłem że wszystko będzie dobrze.  Po chwili przyjechało pogotowie i rodzice Mari. Martwią się o nią tak samo jak ja. Wzięli ją do szpitala. Pojechałem tam jak najszybciej.
Gdy byłem na miejscu okazało się że ją reanimują. Krzyczałem do niej przez szybę.

Oczami Marinette
Szłam do światła. Byłam już blisko. Po chwili usłyszałam głos Adriana.  Był niewyraźny. Zastanawiałam się czy iść do światła i czy wrócić do niego.


Oczami Adriena
Krzyczałem jak najgłośniej umiałem.  Żeby mnie nie zostawiła  bo jeśli ona umrze to i ja. Reanimowali ją jeszcze tak kilka minut ale udało się. Jej serce znowu zaczęło bić. Ucieszyłem się. Chciałem tam wejść.  Ale nie mogłem. Więc zostało mi tylko czekać i mieć nadzieję że przeżyje. Nawet jeśli miałbym czekać tu dniami i nocami będę tu czekał. Nie zostawię jej samej.

Następnego dnia
Czekałem tu całą noc. Podobno stan Marinette polepsza się. Prosiłem ich by mnie do niej wypuścili ale nic z tego. Mogłem tylko patrzeć i czekać. Po chwili zjawili się rodzice Marinette i Alya.  No i zapomniałem Lila. Czego ona tu szuka. To wszystko przez nią. To przez nią Marinette teraz cierpi. Po południu pozwolili nam do niej wejść. Gdy wchodziłem ja , jej rodzice i Alya Mari spała.  Ale niestety gdy wyszła Lila obudziła się.
- Ja żyję? Czego ty tu szukasz Lila?- pytała się
- Chciałam ci tylko powiedzieć że to Adrien mnie pocałował- odpowiedziała i wyszła.
Ona wszystko pogorszyła.



Oczami Marinette
Obudziłam się i zobaczyłam Lilę czego ona tu szuka. Powiedziałam mi że to Adrien ją pocałował. Nie mogłam w to uwierzyć.  Chociaż Lila często kłamie to to nie wyglądało na kłamstwo. Ale nadal nie wiem czy to prawda czy nie.



- LadyNoir♥♥♥

piątek, 15 kwietnia 2016

Rozdział 22

                       Rozdział 22
Jak ja sobie dam radę? Co powiem rodzicom? Tak powiem ich tak: Mamo, tato bo my z Adrienem ten teges i ja jestem w ciąży. To by było głupie. Nie chciałam na razie martwić Adriena.  Uznałam że powiem mu to jutro. No i Alyi też. Posiedziałam sobie tak jeszcze trochę. W końcu uznałam że pora iść spać i tak zrobiłam.


Następnego dnia

Nadal nie dociera do mnie co się stało. Ale starałam się tego nie pokazywać. Niestety był poniedziałek.  Więc zaszłam na śniadanie. Później poszłam do łazienki. Najdłużej zajęło mi doprowadzenie włosów do czegoś co przypomina fryzurę. Ubrała się i wyszłam z domu. Przy z wejściu do szkoły spotkałam Alyę.
- Hej- przywitała się
- Cześć- opowiedziała.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć- rzekła
- A co? -zainteresowała się
- Bo wiesz... bo ja... bo my... bo jestem w ciąży- powiedziałam z trudem
- Co! Jak to się stało- krzyknęła
- No bo my wiesz ten tegest i jakoś tak wyszło- odpowiedziałam
- Będę cię wspierać. No w końcu od czego są przyjaciółki - orzekła
- No w końcu od czegoś są- powiedziałam
I poszłyśmy do klasy. Otworzyłam drzwi do klasy i chciałam już mu o tym powiedzieć gdy zobaczyłam jak Adriena całuje się z Lilą. Jak on mógł. Adrian zauważył mnie. Pobiegł za mną.
- Mari to nie to nie tak jak myślisz- krzyknął
- Jak mogłeś po tym co razem przeszliśmy ty łamiesz mi serce w  tak okrutny sposób. Nie chce cię znać. - zdenerwowałam się
- Mari - krzyknął jeszcze raz
- Z nami koniec. Nie zasługujesz na nas- rzekłam
- Na jakich nas? Jesteś w ciąży?- spytał się
Już mu nie odpowiedziałam. Nie chciałam go znać. Pobiegłam do najbliższego sklepu i kupiłam żyletki.  Spowrotem wróciłam do szkoły. Schowała się w koncie. Nie chciałam żyć Adrian był całym moim światem.  Nie mogę bez niego żyć ale skrzywdził mnie. Przyłożyłam żyletkę bliżej ręki coraz bliżej i przecięłam sobie żyły czują ulgę i jednocześnie nie wyobrażalny ból. Po woli zasypiałam i po chwili zemdlałam...


~ LadyNoir

Rozdział 21

                            Rozdział 21
Dziś jest Niedziela. Więc mogę jeszcze trochę odpocząć.  Ale tylko trochę bo musze zrobić lekcje. No ale nie ma co narzekać mogli nam więcej zadać.  Po śniadaniu ogarnęłam się i starałam się dokończyć projekt sukienki. Trwało to tak z 3 godziny i skończyłam projekt.  Zostało mi tylko dobrać materiał i uszyć sukienkę. Na szczęście znalazłam idealny materiał do mojego projektu. Od razu wzięłam się za szycie. Zajęło to 2 godziny ale skończyłam. Byłam naprawdę zadowolona z tego projektu. Mam nadzieję że Adrienowi też się spodoba.
 Powiesiłam sukienkę na wieszak. Miałam straszną ochotę zadzwonić do Adriana.  No ale niestety nie mogłam bo Adrien miał sesję zdjęciową. No ale trudno.  Więc zadzwoniłam do Alyi. Podczas rozmowy dużo mówiła o Biedronce jaka ona jest cudowna i wspaniała. Mało co nie wybuchła śmiechem . Ale udało mi się siebie powstrzymać. Później po zakończonej rozmowie z Alyią postanowiłam przejrzeć internet. Przejrzałam forum klasowe, biedrobloga i różne inne strony internetowe.  Nagle zaczęło mu się robić nie dobrze. Szybko pobiegła do łazienki. Zwymiotowałam. Uznałam że tylko zjadłam coś nie świeżego. Po jakiś kilkunastu minutach zaczął mnie boleć brzuch. Zaniepokoiłam się.
Co widzą ludzie kiedy boli ich brzuch zwykły ból brzucha, a co widzi Marinette kiedy boli ją brzuch ciążę.  Ale spokojnie najpierw muszę to sprawdzić. Więc poszłam do apteki i kupiłam test ciążowy. Jak najszybciej poszłam do domu. Na szczęście moich rodziców nie było w domu. Pobiegła do łazienki i zrobiłam test. Po zrobieniu muszę odczekać 5 minut. To było chyba najdłuższe i najgorsze 5 minut mojego życia. Tak się bałam. A co jeśli? Jak sobie dam radę? Na szczęście mam Adriana.

5 minut później
Poszłam do łazienki gdzie znajdował się test. Bałam się. Wzięłam go do ręki. I załamałam się. Wynik był pozytywny




~ LadyNoir

czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział 20

                      Rozdział 20

Następnego dnia

Obudziłam się obok Adriana. Ta noc była wspaniała. Adrien robił to tak delikatnie. Na szczęście była Sobota i mogliśmy sobie pospać. Więc wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Jednak nie mogłam zasnąć. I leżałam tak z godzine i dopiero wtedy zasnęłam.

Obudziłam się około 11 i przy łóżku czekało na mnie śniadanie i bukiet kwiatów a przy nich karteczka

**************************************
Kocham Cię moja słodka♥

                                        Kocurek
**************************************
Ale on jest kochany. Mam szczęście że go mam. I nawet pamiętał co lubię. Kakao i tosty francuskie mój idealny zestaw śniadaniowy. Zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki. Doprowadziłam się do porządku i podczas ubierania Adrien złapał mnie w tali
-Dzień dobry - powiedział
- Hej- odpowiedziałam
-Jak się spało? -spytał
- Cudownie masz takie wygodne łóżka- zachwyciłam się
Potem mnie pocałował. Cały czas nie mogę uwierzyć że Adrien jest moim chłopakiem. On jest taki cudowny. Przypomniało mi się jak podczas wyścigu Alix z Kimem powiedziałam Adrienowi że jest cudowny w trzymaniu przedmiotów. Teraz mnie to śmieszy ale wtedy to nie było to takie śmieszne.

Później poszłam z Adrienem do parku. Zrobiliśmy sobie piknik. Było fantastycznie. Nigdy w życiu nie dostałam tyle kwiatów i czekoladek.
- Chcesz żebym była gruba od tych czekoladek- za żartowałam
- Przepraszam - zasmucił się
- Ej! Nie obrażaj się to był żart- powiedziałam
- Naprawdę- spytał się
- Tak- odpowiedziałam
- A ja myślałem że ty...
I nie zdążył dokończyć bo go pocałowałam.  Po pikniku kocurek odprowadził mnie do domu. Dałam mu całuska w policzek i poszłam do domu. Jednak było już tak późno że od razu poszłam spać.




~LadyNoir♥

środa, 13 kwietnia 2016

Rozdział 19

                            Rozdział 19
Po tym cudownym pocałunku spędziłam jeszcze trochę czasu z Adrienem. Nie chciałam go zostawiać no ale musiałam. Wzięli go na jakieś badania. No więc co poszłam do domu bo obiecałam się zjawić przed obiadem. I tak się trochę spóźnie. No ale trudno. Byłam w domu tak około 15:45 i od razu po wejściu do domu zjadłam obiad. Później poszłam do swojego pokoju i zaczęłam projekt nowej sukienki. Zajęło mi to tak około 2 godzin i już miałam zarys projektu.  Jednak poprzestałam na tym bo wena mnie opuściła. Później wzięłam się za odrabianie lekcji co nie było przyjemnie ale Tikki dodawała mi otuchy i po jakiś 30 minutach skończyłam.  Nareszcie mogłam odpocząć więc położyłam się na łóżku i ucięłam sobie krótką drzemkę. I to bardzo krótką bo trwała ona jakieś 15 minut. Po obudzeniu poszł la m do szpitala zobaczyć Adriena. Przynajmniej nie był już na OIOM-mie. Weszłam do niego. Niestety spał ale i tak usiadłam i mówiłam do niego. Że go kocham i nigdy go nie opuszczę. Posiedziałam u niego jakąś godzinę ale i tak się nie obudził. Dopiero gdy wychodziłam dopiero się obudził. Ale wyszłam postanowiłam że może lepiej żeby odpoczął.  Pytałam się lekarzy kiedy Adrien będzie mógł wyjść. Okazało się że wyjdzie za 2 lub 3 dni. Ucieszyłam się. Więc po rozmowie z lekarzami poszłam do domu i starałam się dokończyć projekt sukienki. Zawsze projektowanie szło mi z łatwością ale dziś coś mi nie wychodziło. Nie wiedziałam co narysować. Dlatego odstawiłam szkicownik. Usiadłam na łóżku i myślałam o Adrienie. Dlaczego ja się przy nim tak jąkałam.  Mimo że teraz wydaje mi się takie proste nie jąkać się przy nim to kiedyś było to trudne. Na ale co trzeba żyć teraźniejszością.


2 dni później

Okazało się że wypuszczą Adriena wcześniej. Dlatego postanowiłam pojechać po niego. Wiec pojechałam po niego tak około 12. Potem poszłam do jego pokoju. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do jego pokoju to pocałował go . Zrobiłam to tak niespodziewanie. I Przyznam się Adrien się przestraszył. Ale nie fochnął się. Zaproponował mi żebym dziś do niego  przyszła do niego na noc ,ale najpierw musiałam spytać rodziców. Oczywiście się zgodzili. Wiec z kocurkien wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy do jego domu. Dużo ze sobą rozmawialiśmy. Głównie o tym że tęskniliśmy za sobą. Później jeszcze trochę po bawiliśmy się z naszymi kwami i dopiero teraz zobaczyłam jaki Plagg jest denerwujący. Potem Adrien mnie pocałował a ja to odwzajemniłam. Ale nie skończyło się na jednym pocałunku. Chcieliśmy czegoś więcej. I chyba możecie się domyślić co to było.





~LadyNoir

czwartek, 7 kwietnia 2016

Rozdział 18❤

                          Rozdział 18
Nie nie nie myśl o tym. Wszystko będzie dobrze.
 Nie mogłam przestać płakać. Bałam się o Adriena. Widziałam jak wiozą moje kocurka na operację. Jeszcze raz go wtedy pożegnałam.  I on oczywiście pocałował mnie i powiedział że wszystko będzie dobrze. Gdy już go  zawieźli na salę operacyjną usiadłami czekałam. Operacja miała trwać kilka godzin. Nie chciałam w tym czasie wracać do domu. Nawet gdy operacja trwała by całą noc zostanę tu. Zawsze chce być przy nim💑, wspierać go. Po jakiś 2 godzinach czekania zasnęłam.

3 godziny później
Obudziłam się po 3 godzinach. Na szczęście było już po wszystkim. Lekarz powiedział że były dość poważne komplikacje, ale udało się je opanować. Adrien powinien wróć do zdrowia za kilka dni. Bardzo się ucieszyłam. Niestety nie mogłam się z nim spotkać ponieważ musi odpoczywać. Na ale trudno. Nie chciałam wracać do domu ale moi rodzice nalegali. No niestety muszę wracać. Wyszłam ze szpitala i ruszyłam w stronę mojego domu. Cały czas myślałam o Adrienie. I tak się zamyśliłam że nawet nie wiem kiedy doszłam do domu. Gdy weszłam rodzice wypytywali mnie co z Adrienem. Przekazałam im wszystkie informacje. Też się ucieszył  że nic mu nie jest. No w końcu mój chłopak który jest członkiem naszej rodziny. Poszłam na górę ,ogarnęłam się i poszłam spać.

Następnego dnia
Obudziłam się wyjątkowo wyspana. Jedyne co mnie smuciło to że była środa i musiałam iść do szkoły. Jak zwykle poranna rutyna. No i potem poszłam do szkoły. Całe lekcje myślałam o Adrienie. Po szkole jak najszybciej pojechałam do szpitala by go zobaczyć. Dziś już mogłam wejść. Gdy Adrien zobaczył mnie w drzwiach strasznie się ucieszył. Pierwsze co zrobił gdy podeszłam to pocałował mnie i to bardzo namiętnie💏.


~ LadyNoir

środa, 6 kwietnia 2016

Rozdział 17

Dziękuję za ponad  1000 wyświetleń.  I z tej okazji postaram się dziś wrzucić jak najwięcej rozdziałów


                      Rozdział 17
Zadzwoniłem po pogotowie. Mają przyjechać za 10 minut. Nie mogłem tak dłużej leżeć. Starałem się wydostać. Po 2  minutach udało mi się jednak noga bolała mnie coraz bardziej. Przeczołgałem się do innych osób. Byli chyba bardziej ranni ode mnie. Próbowałem im pomóc ale nie dawałem rady. Po 10 minutach przyjechało pogotowie. Nareszcie. Zabrali najpierw najbardziej rannych mnie zabrali na sam koniec. Gdy byłem już w szpitalu zrobili mi różne badania. Okazało się że mam krwotok wewnętrzny. Lekarze byli zdziwieni jak ja mogłem tego nie czuć. Prawdopodobnie pod wpływem adrenaliny nie czułem bólu.  Jednak teraz był coraz silniejszy. Lekarze powiedzieli że natychmiast muszą mnie operować. Jednak nie zgodziłem się. Dlaczego? Bo najpierw chce zobaczyć się z Marinette.

Oczami Marinette
Adriena nie było na lekcjach. Zmartwiłam się. Co się stało? Po lekcjach sprawdziłam wiadomości. Była tam informacja o wypadku. Zaczęłam czytać dalej i okazało się że wypadek miał samochód Adriana. Jak to przeczytałam to po prostu zamarła.  Jak najszybciej pojechałam do szpital żeby zobaczyć Adriana. Szukałam go po całym szpitalu. Ale wreszcie go znalazłam. Był cały po obijany. Gdy mnie zobaczył strasznie się ucieszył.
- Adrien co się stało?- spytałam się
- Wiesz miałem wypadek i jakiś idiotą wjechał w nasz samochód. I mam złamaną nogę. I gdy przywieziono mnie tu to zrobili mi badania i okazało się że jestem ciężko ranny. I mogę nie przeżyć operacji. Chcieli mnie operować od razu ale się nie zgodziłem bo chciałam najpierw zobaczyć się z tobą- odpowiedział
- Adrien ja mogłam poczekać teraz ważniejsze jest twoje zdrowie- powiedziałam
- Wiem ale boję się że to nasza ostatnia rozmowa- zmartwił się
- Nie bój się a teraz powiedz lekarzom że jesteś gotowy na operację- poprosiłam go
-Oczywiście moja słodka- odpowiedział
- Widzę że poczucie humoru ci zawsze dopisuje- zaśmiałm się
-No a jak- powiedział
-Dobrze teraz zrób to o co cie prosiłam- rzekłam
-Okej- odpowiedział
- Pa pa- pożegnałam się
- Pa - powiedział
Po tym wyszłam z sali. Przy Adriana starałam się nie rozpłakać. Ale po wyjściu już nie wytrzymałam. W mojej  głowie krążyły różne myśli. A co jeśli mu się coś stanie, a co jeśli on...


~LadyNoir

wtorek, 5 kwietnia 2016

Rozdział 16

                                   Rozdział 16
I zarzuciła na nią linę. Czarny Kot złapał ją z drugiej strony. I takim sposobem złapaliśmy ją. Sięgnęła po jej okulary i rozbiłam je. Po chwili wyleciała z nich akuma.
-Pora wypędzić złe moce.
- Pa pa miły motylki
No i kolejna osoba uwolniona od akumy.
- Niezwykła Biedronka
I wszystko wróciło do normy. Oczywiście futrzaczek chciał mnie wyciągnąć na kolację. Jednak musiałam mu odmówić. Powiedziałam że spotkamy się jutro po szkole. Prosiłam go jeszcze żeby się na mnie nie obrażał. Chciałam z nim jeszcze dłużej porozmawiać ale musiałam wracać do domu. Pocałował go w policzek i pobiegła do domu.

Kilka minut później

Byłam już na dachu mojego domu. Szybko się przemienia i usiadłam u siebie w pokoju. Długo myślałam o tym koszmar  który mi się nie dawno przyśnił. Mimo że minęło dużo czasu od porwania nie mogłam zrozumieć dlaczego ktoś mi to zrobił. Po chwili mama zawołała mnie na kolację. Przestałam o tym myśleć i zeszłam na dół. Po kolacji poszłam do łazienki. Później poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęła.

Następnego dnia

Obudziłam się wyjątkowo wypoczęta. Wstałam i doprowadziłam się do porządku. Ubrała się i wyszłam do domu. Weszłam do szkoły. Po wejściu nie ujrzałam Adriana. Pewnie się spóźni. Więc podbiegłam do Alyi i przywitała się z nią.
- Hej- powiedziałam
- Cześć- rzekła
- Widziałaś wczoraj interwencję Biedronki i Czarnego  Kota. Nagrałam wszystko i jest to na moim blogu- zaciekawiła się
- Nie- odpowiedziałam
Coś jeszcze potem mówiła ale nie słuchałam bo czekałam na Adriana.

Oczami Adriana
W drodze do szkoły jakiś idiotą wjechał prosto w nasz samochód. Wszyscy z naszego samochodu żyją. Nie wiem jak w tym drugim. Mnie strasznie boli noga i nie mogę się ruszyć. Zostałem przygnieciony przez samochód. Jakimś cudem udało mi się sięgnąć po telefon i zadzwonić po pogotowie.


~LadyNoir
Przepraszam że tak długo nie było posta ale nie miałam weny.

sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 15

                              Rozdział 15
Oczami narratora
Wyglądała ona jak zwykła nastolatka ale jedno odmieniało ją od wszystkich normalnych nastolatek miała moc dzięki której niegrzeczni nastolatkowie słuchali się jej i robili co ona chciała. Akuma była w jej okularach.

Oczami Marinette
Sesja jest cudowna, no i Adrien też. Tak na prawdę wszystko jest cudowne. Podczas sesji ktoś nam przerwał.
- Natalie? - spytał się Adrien
- Nie jestem Natalie. Ja jestem Nastolatka i szukam właśnie ciebie. - powiedziała
- Mnie?- zapytał się
- Tak ciebie- rzekła
Po tym Adrien uciekł się i schował się. Ja zrobiłam to samo. I schowaliśmy się w tym samym miejscu
-Tikki kropkuj!!
- Plagg, wysuwaj pazury!!
Po chwili byliśmy już superbohatetami i ruszyliśmy do walki z Nastolatką. Próbowałam powstrzymać ją moim jojo ale nie dałam rady.
- Szczęśliwy Traf
- Lina co?- zdziwiłam się
- Co z tego zrobisz zwiążesz ją- powiedział
- Właśnie. Czarny Kocie odwrótć jej uwagę a ja znajdę ją od tyłu- rzekłam
 I oczywiście to zrobił. Próbując ją zajść od tyłu usłyszałam jak mój kocurek krzyczał
- Kotaklizm
nie wiem na czym tego użył bo byłam strasznie skupiona.
Byłam blisko niej i ...



~LadyNoir

środa, 30 marca 2016

Rozdział 14

                       Rozdział 14
Starałam się zapomnieć o tym koszmarze ale nie mogłam. Ten sen był bardzo realistyczny. Zupełnie jak bym tam była drugi raz. Nadal myśląc zeszłam na śniadanie. Później poszłam do łazienki, ogarnęłam się i pobiegłam do szkoły. Podchodząc do szkoły akurat spotkałam Adriena, który złapał mnie w talii i pocałował mnie.
- Hej kocurku- powiedziałam
- Cześć moja słodka- odpowiedział
Weszliśmy szkoły razem trzymając się za ręce. Widząc wzrok Chloe i Lili był okropny. Jednak Adrien nie mógł ich pokochać one kochały go za jego wygląd i za to że jest sławny, a ja kocham go za to że jest miły, kochany, romantyczny. Adrien  w trakcie lekcji musiał wyjść na sesję zdjęciową. Ale nie wyszedł sam. Okazało się że Adrien zrobił dla mnie cudowną niespodziankę. Będę brała udział w sesji zdjęciowej. Yay!!!!! Ucieszyłam się. Ale pocałowałamjuż go gdy wyszliśmy z klasy. Na sesję pojechaliśmy do parku. Mieliśmy mieć romantyczną sesję. Podczas przebierania przyszła do Adriena Natalie i zaczęli się kłóprzyniesieeszjego ojciec nie toleruje naszego związku. Jego ojciec uważał że ja nie zasługuje na niego. Adrian bronił mnie jak lew i tak mnie wybronił że Natalie uwyszła i trzasnęła drzwiami.
- Mój ojciec uważa że nie psujemy do siebie- powiedział
- Słyszałam. Udowodnimy mu to że pasujemy do siebie- rzekłam
- Ale jak?- spytał
- Jeszcze nie wiem ale wymyśle coś- odpowiedziała
I nie zdążył nic więcej powiedzieć bo go pocałowałam. Po tym poszliśmy na sesję.

Oczami Władcy Ciem
Nastolatkowie, buntują się przeciwko rodzicom i opiekunom. Trudna sprawa
Leć moja mała akumo zawładnij nią.
 - Nastolatko ja jestem Władca Ciem. Pomogę ci się zemścić na niegrzecznych nastolatkach ale wzamian przyniesiesz mi Miraculum Biedronki i Czarnego Kota.- powiedziałem
- Dobrze Władco Ciem- odpowiedziała


~LadyNoir
Przepraszam że przez jakiś czas nic nie wstawiałam, ale nie miałam weny😥


poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 13

                                    Rozdział 13
Obudziłam się obok Adriena który jeszcze spał. Była godzina 9.00 i był to Lany Poniedziałek. Więc wpadłam na super plan. Oczywiście prawie wszyscy nie spali i siedzieli w salonie. No i wszyscy pytali się co ja robię. Odpowiedziałam że realizuje plan. Więc zakradłam się do łaźnenki sięgnęłam po wiaderko i nalałam do niego wody. Wyszłam z łazienki i weszłam do mojego pokoju i oblałam Adriena wodą.
- Marinette! - krzyknął
- Co przecież jest lany poniedziałem.- odpowiadziałam
- Mogłaś mnie oblać ale nią tak brutalnie.- powiedział
- A jak?- spytałam się
- A tak.- i sięgnął po szklane z wodą i oblał mnie
- Ej! - krzyknęłam
- No co jest lany poniedziałek- zaśmiał się
Chciałam go zabić no ale moja mama zawołała nas na śniadanie. Po śniadaniu odprowadziłam Adriena do domu.Pocałowałam go💋i wróciłam do siebie. Zaczęła projektować sukienkę dla Alyi ponieważ nie długo ma urodziny i chciałam jej podarować właśnie taki prezent. Rodzina pojechała do swoich domów po śniadaniu. Było bardzo dużo sprzatania.No ale przestawał narzekać i pomogłam w sprzątaniu. Zajęło to cały dzień. Niestety było już tak późno że jedyne czego to chciałam to iść spać, i to właśnie zrobiłam. Zasnęłam momentalnie.

Następnego dnia

Obudziłam się z krzykiem. Rodzice pytali czy wszystko dobrze a ja odpowiedziałam że przyśnił mi się tylko jakiś normalny koszmar. Jednak ten koszmar nie był normalny. Przyśniło mi się porwanie. Czułam ten sam ból co wtedy. Ale zaczęłam powoli się domyślać kto mnie porwał. Jednej z kobiet wystawał blond kosmyk włosów jednak tej drugiej nie potrafiłam zidentyfikować.

~LadyNoir

sobota, 26 marca 2016

Rozdział 12🐣🐣

                                  Rozdział 12🐣
Adrien odprowadził mnie do domu. Weszłam razem z nim do cukierni moich rodziców. Była bardzo zaskoczona. Dlaczego oni tak się spieszą, jedzania nagotowane tyle że moglibyśmy wykarmić całą szkołę. Spytałam się mojej mamy dlaczego tak się spieszą. Mama przypomniała mi że jutro Wielkanoc. Kompletnie zapomniałam. Więc pożegnałam się z Adrienem pocałunkiem w policzek. No i oczywiście pierwsze co zrobiłam  po pożegnaniu z moim kochanym kocurkiem to pobiegłam na górę do swojego pokoju żeby wybrać strój na Wielkanoc. Wybrałam białą sukienkę i do tego złoty naszyjnik i złote obcasy. Więc jak już strój wybrany to teraz trzeba pomóc w przygotowaniach. Okazało się że przyjeżdża cała nasza rodzina. Przygotowania zajęły jeszcze ze 3 godziny, ale skończyliśmy. Niestety było już późno i musiałam iść spać.

Następnego dnia
Dziś Wielkanoc, rodzina przyjeżdża gdzieś tak o 10, a jest 8, więc mam 2 godziny na ogarnięcie się. Poszłam do łaźenki, doprowadziła się do porządku i wróciłam do swojego pokoju gdzie się umalowałam, uczesałam i ubrałam. Zdążyłam idealnie. Zeszłam na gol i akurat przyjechała cała rodzina. Śniadanie było przepyszne później dużo rozmawialiśmy z rodziną z którą bardzo długo się nie widzieliśmy. Gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a w drzwiach stał Adrien.
- Adrien a ty nie powinieneś byś teraz z rodziną- spytałam
- Wiesz pokłóciłem się z ojcem i Natalie więc nie miałem tam czego szukać i dlatego przyszedłem do ciebie- odpowiedział
I nie zdążyłam gdy mój tata zaczął pytać go o to samo co ja. Mój tata się zgodził żeby przyjąć Adriena na Wielkanoc. W końcu w święta nikt nie powinien być sam. Więc tak Wielkanoc trwała jeszcze u nas bardzo długo i oczywiście moi rodzice nie chcieli wypuścić Adriena o tej godzinie do domu, dlatego zaproponowali mu żeby u nas przenocował. Zgodził się. Więc po biegliśmy do mojego pokoju i chcieliśmy usiąść na łóżku ale moje kochane pieski na mnie dały. Ale pomijając to była chyba moja najlepsza Wielkanoc.




~LadyNoir
Wesołego Alleluja!!
Z okazji świąt Wielkiej nocy składam wam życzenia. Dużo szczęśliwych trafów, kolorowych biedronek i pięknych czarnych kociaków.  Buziaczki wam ale i do zobaczenia🐣🐣🐣

Rozdział 11

                                              Rozdział 11
Okazało się że nie jestem w ciąży. Więc zaczęłam się zastanawiać dlaczego miałam te objawy( jeśli ktoś uważa że objawy pojawiły się za wcześnie to powiedzmy że robili to już wcześniej). Dlatego zapisałam się do lekarza ogólnego. Na szczęście był wolny termin, który był za 10 minut. Więc poczekałam. Oczywiście musiał mnie wypytać o wszytko. Więc zbadał mnie i pobrał mi krew. Powiedział zw jaśli chce znać wyniki krwi jak najszybciej to żebym poczekała na korytarzu 30 minut. Zgodziłam się i wyszłam. Usiadłam na krześle i zadzwoniłam do Adriena.
-Halo Adrien- odezwałam się
- Marinette gdzie jesteś- zapytał się
- U lekarza-odpowiedziałam
-Tam gdzie zawsze- rzekł
- Tak- powiedziałam
-Już do ciebie jadę- orzekł
- Nie trzeba- poinformowała go
- Trzeba- uparł się
Potem się rozłączyłam i zaczęłam słuchać muzyki. Gdy nagle ktoś mi przerwał. To był Adrien. Który wypytywał mnie o wszystko.
-Marinette jesteś w ciąży- powiedział
- Byłam u ginekologa i robił mi badania, i okazało się że nie jestem w ciąży- odpowiedziałam
Wtedy lekarz poprosił mnie do gabinetu. W wynikach krwi okazało się że to było zatrucie pokarmowe. Pewnie zatrułam się wczoraj w tej restauracji. Wyszłam z gabinetu i powiedziałam Adrienowi że to było zatrucie pokarmowe. Kamień spadł mu z serca. Wyszliśmy z przychodni i poszliśmy w stronę mojego domu

~LadyNoir

piątek, 25 marca 2016

Rozdział 10🎉🎉🎉💕💕

                     Rozdział 10🎉🎉🎉
Ta noc z Adrienem była wspaniała.Takie tam ten tegest. Rano miałam starsze mdłości. Co chwilę biegłam do łaźenki. Po śniadaniu Adrien odprowadził mnie do domu. Pożegnałam się z nim bardzo gorącym pocałunkiem. W domu czekała na mnie Alya, której powiedziałam co robiłam wczoraj z Adrienem. Alya była zachwycona małymi pieskami. Opowiedziałam Alyi o tych mdłościach, wymiotach i mocnych bólach brzucha. Alya powiedziała żebym zrobiła test ciążowy. Odpowiedziałam jej że to nie możliwe że ja.
No ale zmusiła mnie i poszłyśmy do apteki i poprosiłam o test ciążowy. Aptekarka wydałami go bez żadnych problemów. Zapłaciłam i wyszłam. Weszłyśmy razem z Alyą do mojego domu. Jak najszybciej poszłam do łaźenki i zrobiłam test. Odczekałam chwile po jego zrobieniu i wynik był pozytywny. Załamałam się. Jak to możliwe. Ja mam dopiero 15 lat.

Tymczasem w aptece
-Widziałaś tą dziwewczynę- powiedziała aptekarka
- Oczywiście tak młoda a już to robi-rzekła
- No właśnie dlatego dałam jej test zawsze pokazuje wynik pozytywny. Zobaczymy co zrobi gdyż się dowie że jest w ciąży. Smarkula.-odpowiedziała

W domu Marinette
-Musisz zadzwonić do Adriena, ma prawo o tym wiedzieć- rzekła
- Wiem ale boję się a co jeśli mnie zostawi- rozpłakałam się
-Nie zostawi cię- powiedziała
- Wiesz ten test na pewno mówi prawdę bo spóźnia mi się okres- zapłakała.
- Zadzwoń do niego- poprosiła
-Dobrze- odpowiedziałam i sięgnęłam po telefon
- Mariette ja muszę już iść poradzisz sobie - oznajmiła
-Tak poradze. Cześć- odpowiedziałam
- Pa pa-rzkła.
Gdy Alya wyszła zadzwoniłam do Adriena.
- Halo Adrien- powiedziałam
- Marinette coś się stało jesteś jakaś smitna-spytał się
-Wiesz bo ja bo my bo jestem w ciąży- poinformowałam go
-Cooooo? Już do ciebie jadę.- krzyknął
- Spokojnie umuwiłam się już do ginekologa zrobi badania-rzekłam
-Odwiozę cię - oznajmił
- Nie trzeba- odpowiedziałam i rozłączyłam się
Pojechałam do ginekologo i lekarz zrobił mi badania i okazało się że ....

Rozdział 9

                           Rozdział 9
Kilka dni później.

Dziś Marinette wychodzi ze szpitala. Przygotowałem dla niej romantyczny wieczór. I oczywiście pytałem się jej rodziców. Zgodzili się. Kupiłem Mari dwa małe Yorki teriery: Daisy i Lumpek tak je nazwałem. Więc pojechałem po Marinette z jej rodzicami. Strasznie się ucieszyła gdy mnie ujrzała i rzuciła mi się w ramiona.

Oczami Marinette
Dziś wychodzenia ze szpitala. Po południu przyjedzie po mnie Adrien i moi rodzice. Nie mogę się doczekać kiedy zobacze mojego futrzaczka. Mam już pewne podejrzenia kto mógł mnie porwać. Myśląc jeszcze o tym porwaniu  nie zoreientowałam się kiedy minął czas. Było już po południe. Gdy w drzwiach zjawił się Adrien byłam prze szczęśliwa, rzuciłam mu się w ramiona i pocałowałam go namiętnie. Później poszliśmy do jego limuzyny gdzie czekali na nas moi rodzice. Byli naprawdę szczęśliwi. Przy nich Adrien poprosił mnie o spotkanie dziś wieczorem. Ja zogodziłam się i moi rodzice też. Więc Adrien podwiózł nas pod dom i pożegnał się ze mną gorącym pocałunkiem. No pierwsze co zrobiłam wchodząc do domu zaczęłam myśleć w co się ubrać. Uznałam że ubiorę krótką granatową sukienkę i do tego złote koturny i złoty naszyjnik. Umuwiliśmy się o przed cukiernia. Adrien wyglądał bardzo ładnie.
-Wyglądasz pięknie- powiedział
-Ty też- rzekłam
- Kocham cię- uśmiechnął się
- Ja ciebie też-  i pocałowałam go.
Poszliśmy do restauracji gdzie jak zwykle zamówiliśmy to samo. Po kolacji posxliśmy so jego domu gdzie dostałam prezent. Były to dwa małe pieski.
- Ooooo jakie piękne- powiedziała
-Podoba ci się -spytał się
-Tak bardzo ale ja nie mam nic dla ciebie- rzekłam
- Nie martw się- odpowiedział
I zamknął drzwi od swojego pokoju. Odstawiłam pudełko z pieskami. Gdy rzuciłam się na Adriena i pocałowałam go bardzo namiętnie.


~LadyNoir💕

czwartek, 24 marca 2016

Rozdział 8

                                                              Rozdział 8
    Gdy pogotowie odjechało, pobiegłem do mojej limuzyny i pojechałem do szpitala. Wbiegłem do szpitala i spytałem pani na recepcji gdzie jest Marinette Dupain-Cheng. Odpowiedziała mi że w tej chwili jest operowana. Więc usiadłem przy sali operacyjnej i czekałem.


5 godzin póżniej

Czekam tu już kilka godzin. Zaraz powinna się skończyć operacja Marinette. Po jakiś 10 minutach lekarz wyszedł z sali a ja spytałem co z moją Marinette.
-Jak z Marinette?- spytałem się
- Jej stan jest ciężki ale powinna  z tego wyjść damy panu znać kiedy jej stan będzie stabilny-odpowiedział
- Dziękuje- powiedziałem.
Więc usiadlem pod OIOM'em i czekałem na dalsze informacje. w tym czasie przyjechali także rodzice Marinette. Byli bardzo zaniepokoieni i podziękowali mi że ją znalazlem. Wtedy przyszedł lekarz i powiedział że jej stan jest stabilny i że może do niej wejść tylko jedna osoba. Rodzice Marinette powiedziel żebym to ja wszedł. Zgodziłem się. Podszedłem do jej łóżka i ona akurat się obudziła. Spojrzała mi w oczy i wyszeptała Kocham Cię. Odpowiedziałem jej to samo i pocałowałem ją.

Oczami Marinette
Gdy się obudziłam zobaczyłam Adriena. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam mu Kocham Cię, a on odpowiedział to samo i mnie pocałował. Potem wyszedł z sali. Nikt więcej już nie wchodził więc próbowałam przypomnieć sobie co się stało. Jedyne co pamiętam to to że ujrzałam Adriena jak wisiałam w jakiejś piwnicy. Podczas rozmyślania zasnęłam.

Oczami Adriena
Rozmawiałem z lekarzem i powiedział że Marinette wyjdzie z kilka dni. Bardzo się ucieszyłem.

~LadyNoir
Przepraszam że taki krótki ale może dzisiaj pojawi się jescze jeden.

wtorek, 22 marca 2016

Rozdział 7

                                                        Rozdział 7
Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu gdy podeszły do mnie dwie zamaskowane kobiety. Uderzyły mnie i zaczęły mnie ranić. Krew lała się strumieniami. I potem znowu zemdlałam......
Obudziłam się sama w jakiejś piwnicy nie wiem co się stało. Na szczęście Tikki nic się nie stało.

Oczami Adriena
Marinette nie zjawiła się dziś w szkole. Było to dziwne ponieważ rozmawiałem z nią rano.
Zmartwiłem się. Po lekcjach poszedłem na policję i zgłosiłem zaginięcie. Powiedzieli że zacznął szukać kiedy nie znajdzie się po 24 godzinach. Więc zacząłem jej szukać sam. Poszukiwania zacząłem w mieście ale nic nie znalazłem. Teraz zostały mi poszukiwania w lesie. Jednak było już późno i wróciłem do domu. Cały czas myślałem co mogło się stać mojej kochanej Marinette. I po chwili myślenia zasnąłem.

Następnego dnia
Obudziłem się rozkojarzony. Nadal myślałem o Mari. Na szczęście była sobota i mogłem jej szukać cały dzień. Szybko zjadłem śniadanie i pobiegłem na policję. Powiedziałem że wczoraj zgłaszałem zaginięcie i że przeszukałem całe miasto. Więc trzeba przeszukać przedmieścia. Po jakiś kilku sekundach zajawiło się bardzo dużo policjantów z owczarkami niemieckimi. U boku najważniejszego z policjantów był najodważniejszy pies(suczka)-Fara. W trakcie poszukiwań przeszukaliśmy chyba wszystkie miejsca gdy Fara zaczęła nas ciągnąć do starego domu. Wbiegłem tam jak najszybciej i przeszukałem cały i zostało jeszcze jedno miejsce piwnica. Gdy zeszłem do piwnicy zobaczyłem straszny widok.

Oczami Marinette
Byłam przywiązana do jakiś belek a krew nadal ciekła. Już wręcz błagałam żeby ktoś mnie znalazł. Miałam nadzieję że Adrien mnie szuka. Wisząc tak już kilka godzin straciłam nadzieję że ktoś mnie znajdzie. W jednej chwili zobaczyłam Adriena ale byłam tak słaba że aż straciłam przytomność.

Oczami Adriena
Marinette wisiała przywiązana do tych belek chyba kilka godzin. Gdy do niej podszedłem ona straciła przytomność. Prawdopodobnie straciła dużo krwi. Jak najszybciej wezwałem pogotowie. Podbiegłem do Mari i odwiązałem ją. Próbowałem zatrzymać krwawienie ale nie udawało mi się. Po kilku minutach przyjechało pogotowie i zabrali ją. Gdy spytałem ich czy przeżyje powiedzieli że ostatnie godziny będą decydujące....

~LadyNoir
Za pomoc w tworzeniu dziękuje mojej najlepszej przyjaciółce.

poniedziałek, 21 marca 2016

Rozdział 6

                  Rozdział 6
Wchodząc na lekcję nadal trzymaliśmy się za ręce. Oczywiście nauczyciel na nas nakrzyczał a wzrok Chloe i Lili był przerażający. Przy Adrienia czułam się bardzo bezpiecznie.
Lekcje razem z moim kocurkiem mijały bardzo przyjemnie.
Oczywiście Adrien mnie odprowadził do domu. Na pożegnanie pocałowaliśmy się .
-Do zobaczenia na patrolu- odpowiedziałam
-Do patrolu księżniczko- uśmiechnął się i jeszcze raz mnie pocałował.
I każdy poszedł w swoją stronę. Wszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju.
Odrobiłam lekcje i zaczęłam rozmyślać jak to możliwe że nie zauważyłam podobieństwa między Adrienem i Czarny Kotem i dopiero teraz zobaczyłam podobieństwo. Przecież oni mają te same włosy i budowę ciała. Podczas tego rozmyślania czas upłynął bardzo szybko i zanim się zorientowałam była już pora patrolu.
- Tikki kropkuj
I wyskoczyłam z pokoju jako Biedronka. Chodziłam po dachach i czekałam na Czarnego Kota obserwując Paryż. I oczywiście mój kochany kiciuś pojawił się po kilku minutach.
miejscebyło się również bez pocałunku i to bardzo namiętnego.
-Cześć księżniczko- rzekł
-Cześć futrzaku- odpowiedziałam
- I co Paryż jest dziś spokojny?- Spytał
-Wyjątkowo spokojny, więc może jako Adrien i Marinette skoczymy na miasto?- zaproponowałam mu
- Bardzo chętnie- powiedział
Więc schowaliśmy się i przemieniliśmy się.
No i Adrien wziął mnie do najdrożeszej restauracji w mieście czyli restauracji w hotelu  Grand Paris. Zamówiliśmy to samo. Po cudownej kolacji wziął mnie moje ulubione miejsce na plac Trocandero. Spędziliśmy tam cudowne chwile i jeszcze raz wyznaliśmy sobie miłość. Następnie odprowadził mnie do domu.Po tym cudownym czasie jaki spędziłam z Adrienem poszłam spać bo było już bardzo późno.

Następnego dnia
Poszłam do szkoły dużo wcześniej niż zazwyczaj. Po krótkiej drodze do szkoły czułam że ktoś mnie śledzi gdy się odwróciłam zobaczyłam zamaskowanął kobietę która uderzyła mnie czymś bardzo twardym i wtedy zemdlałam....



~LadyNoir

niedziela, 20 marca 2016

Rozdział 5

                                                    Rozdział 5
Gdy ujrzałam Adriena w takim stanie zadzwonił dzwonek na lekcję.  Powiedziałam Alyi żeby poszła na lekcję i że do niej dojdę. Zgodziła się. Podeszłam do Adriena i zaczęłam rozmowę ty razem bez jąkania bo czułam się przy nim pewniej.
-Adrien co się stało- spytałam się
-Wiesz na sesji zdjęciowej przewróciłem- rzekł
-Oj Adrien wiem że kłamiesz- powiedziałam
- Nie nie kłamię- odpowiedział
-Znam prawdę - rzekła
- Ale jaką -spytał się
- Że jesteś Czarnym Kotem ponieważ widziałam cię wczoraj i to dość długo- poinformowała gogo
- Czy ty jesteś- i nie zdążył dokończyć bo go pocałowałam
- Tak jestem Biedronka -rzekłam
-Mogłem się domyślić- powiedział
-Wiesz co Adrien spotkajmy się po lekcjach i porozmawiajmy a teraz wracajmy na lekcję- poprosiłam go
- Oczywiście księżniczko - odpowiedział i pocałował mnie.
Wracając na lekcje jeszcze dużo rozmawialiśmy gdy po chwili rozmowy złapałem go za ręce i chyba Adrien wiem też się to podobało.



~Lady Nowe
Przepraszam że taki mega krótki ale nie miałam zbytnio czasu i weny by go napisać.

sobota, 19 marca 2016

Rozdział 4

                                                                         Rozdział 4

Serce Czarnego Kota przestało bić. Załamałam się. Władca Ciem widząc to doprowadził wszystko do porządku i zniknął. Po zniknięciu Władcy Ciem wezwałam Mistrza Fu żeby  mu pomógł.
-Nie mogę nic tu zdziałać- powiedział Mistrz Fu
- Ale jak to nie możesz- odpowiedziałam
-Gdyby nie był przemieniony nic by się strasznego nie stało na ale niestety był przemieniony teraz już nic nie pomoże- rzekł
Po tych słowach załamałam się. Położyłam się obok mojego kochanego kocura i szepnęłam mu do ucha:
- Kocham cię
I jeszcze bardziej się rozpłakałam. Wtedy jedna z moich łez spadła na jego policzek.
Poczułam oddech na moich ustach. Po chwili otworzył oczy nie mogłam uwierzyć własnym oczą co się stało gdy zaczął się wypytywać co się stało. Rzuciłam mu się do szyi i pocałowałam go. Sama była zaskoczona że to zrobiłam. Następnie uciekliśmy z tego miejsca schowaliśmy się w jakimś uliczce i daliśmy się ponieść uczuciom:
- Kocham cię i przepraszam że wtedy uciekłam- powiedziałam
- Nic się nie stało moja słodka- uśmiechnął się
- Jesteś cały potłuczony masz mnóstwo siniaków i zadrapań- poinformowałam go
-Wiem ale to nie problem, problemem jest to że Władca Ciem nie śpi będzie wypuszczał coraz więcej akum- rzekł
- Wiem- powiedziałam i pocałowałam go namiętnie
Rozmawialiśmy tak jeszcze z 20 minut gdy moje i jego miraculum zapikało. Jeszcze raz się pocałowaliśmy i uciekliśmy.

Oczami Czarnego Kota (Adriena)

W końcu ja i Biedronka pocałowliśmy się a potem uciekliśmy w ciemną uliczkę rozmawialiśmy tam 30 minut i rozmawiali byśmy dłużej gdyby nie to że było późno i nasza transformacja by się skończyła. Więc tym sposobem pożegnaliśmy się pocałunkiem i poszliśmy  w swoją stronę. Gdy rozstałem się z Biedronką zacząłem myśleć co powiem ojcu gdy zobaczy mnie w takim stanie. Bojąc się reakcji ojca i Natalie nie wróciłem do domu.

Następnego dnia


Oczami Marinette

Idąc do szkoły myślałam co  się wczoraj stało. Nie mogłam w to uwierzyć pocałowałam Czarnego Kota. Będąc w szkole nie zauważyłam Adriena. No ale mógł się rozchorować.
Na jednej z przerw rozmawiając z Alyą zauważyłam Adriena całego posiniaczonego i podrapanego. Siedział w koncie żeby nikt go nie zauważył. Widząc te zadrapania wiedziałam kim jest....


~LadyNoir💘💘💘🐞

Informacja!!!!!!

Prawdopodopodobnie osoby które czytają uważają że akcja dzieje się za szybko. Jeśli chcecie mogę trochę zwolnić z akcją. Dajcie znać w komentarzach. I wyprzedzając komentarze typu czy  w tych opowiadaniach dowiedzą się kim są w rzeczywistości?
Tak dowiedzą się, a jeśli chodzi o wrzucanie postów postaram się wrzucać codziennie lub co dwa dni.🐱🐞☺


~LadyNoir

Rozdział 3

                                                                          Rozdział 3

Gdy nasze usta były coraz bliżej poczułam że to za wcześnie. Odsunęłam się i uciekłam. Czarny Kot próbował mnie zatrzymać ale nie mogłam. Wróciłam do domu i przemieniłam się. Wskoczyłam pod kołdrę i załamałam się. Dlaczego chciałam to zrobić przecież moje serce należy do Adriena. Było już późno więc poszłam spać.

Następnego dnia

Od rana byłam rozkojarzona. Zbywałam wszystkich nawet Alyę. Nadal nie mogłam pojąć  dlaczego chciałam to zrobić. Niestety znowu muszę dziś iść na patrol z tym futrzakiem.
Od rana niebo było nienaturalnie zachmurzone więc zaczęłam się martwić że znowu ktoś został opętany przez akumę. Po chwili przestałam o tym myśleć i skupiłam się na lekcjach.
Wracając do domu zobaczyłam straszny widok. Paryż był zniszczony. Samochody były po przewracane. Nie wiedziałam kto mógł zostać opętany. Gdy zobaczyłam Władcę Ciem i po prostu zamarłam. Pobiegłam do domu najszybciej jak umiałam i przemieniłam się.
-Tikki kropkuj!
Gdy byłam Biedronka wybiegłam na dwór. Zaczęłam go obserwować gdy poczułam dotyk na mojej talii.
-Kiciusiu zostaw!- krzyknęłam
-No dobrze co ci się stało chodzi o to co wydarzyło się wczoraj opowiedział
-Tak ja cie za to bardzo przepraszam-rzekłam
Po tej rozmowie rzuszyliśmy do walki z Władcą Ciem.
Gdy jedną ze swoich mocy uderzył Czarnego Kota. I on zemdlał. Podbiegłam do niego jak najszybciej. Przyłożyłam ucho do jego klatki piersiowej i jego jego serce nie biło.



~LadyNoir👹
Przepraszam że taki krótki ale nie mam weny.

piątek, 18 marca 2016

Rozdział 2

                                                 Rozdział 2
Gdzy usłyszałam ten krzyk szybko zdjełam ręce z Czarnego Kota i poprosiłam go żeby na razie sam to sprawdził i że dojde do niego jak najszybciej bo muszę podładować miraculum. Zgodził się. Gdy się zgodził pobiegłam jak najszybciej żeby nakarmić Tikki.

Oczami Czarnego Kota
Biedronka poprosiła mnie o sprawdzenie tego samemu i że do mnie dojdzie.
I gdy się zgodziłem zniknęła w kilka sekund więc wyruszyłem w stronę tajemniczego krzyku.
Gdzy dotarłem na miejsce okazało się że kobiecie ukradzono torebkę. Tak pierdoła ale zlecenie to zlecenie.W sekundę dosyrzegłem złodzieja który ukradł tej kobiecie torebkę.
Pobiegłem za nim i go dorwałem. Wezwałem policję i oddałem tej kobiecie torebkę.
Kiedy zjawiła się Biedronka była zdziwiona że to była taka krótka interwencja.

Oczami Biedronki
Tikki jadła dłużej niż myślałam.Chyba jadła ze 20 minut ale czego się nie robi dla pełnego miraculum. Gdy tylko Tikki skończyła jeść ciasteczka🍪schowałam się.
-Tikki kropkuj!
I byłam już Biedronką. Niestety był taki jeden problem gdzie jest Czarny Kot. Chyba przelaciałam cały Paryż no ale po 10 minutach poszukiwań znalazłam go. Okazało się że przy tej interwencji nie mam już nic do roboty. Chociaż może to dobrze bo z Czarny Kotem będziemy mogli skończyć to co zaczęliśmy. Weszliśmy na jakiś dach i oczywiście zarzuciłam mu ręce na szyię.
-No to czas dokończyć to co zaczęliśmy
-To na czym skończyliśmy
-Wiesz czuje że między nami jest jakaś chemia
-Też to odczuwam
Byliśmy coraz bliżej coraz bliżej  siebie, nasze usta się zbliżały.



~LadyNoir


Rozdział 1

                                     Rozdział 1

Ten dzień zaczął się zwyczajnie obudziłam się i wstałam z łóżka chyba raczej zwlokłam się z niego. Poszłam do łazienki ogranełam się,  zjadłam śniadanie i pobiegłam do szkoły. Chciałam jak najszybciej zobaczyć Adriena. Gdy weszłam do szkoły zobaczyłam Chloe przytulającą się do Adriena. Pomimo że Adrienowi też się to nie podobało poczułam w sobie nagły atak zazdrości i smutku. Jednak nie chciałam tego pokazywać bałam się że zostanę opętana przez akumę, a tego chyba nikt by nie chciał. Nie ma nic gorszego niż Biedronka opętana przez akumę🐞. Więc przeszłam obojętnie i powiedziała cześć no dobra chciałam powiedzieć cześć.
-Cz..cz...eść-rzekłam
-Hej-odpowiedzał
Po tym szybko poszłam na lekcje. Które jak zwykle minęły zwyczajnie. Wróciłam do domu. Odrobiłam lekcje i wyruszyłam na patrol okolicy. Oczywiście jako Biedronka.
-Tikki kropkuj!
I już w sekundę byłam Biedronka. Więc poszłam na patrol. Fajnie by był gdyby Czarny Kot do mnie dołączył. Chodząc po dachach i obserwując Paryż nagle pojawiła się przedemną czarna postać o bujnych blond włosach.
-Musisz mnie tak straszyć futrzaku- powiedziałam.
-Nie chciałem przepraszam moja słodka- rzekł
-Wybaczam ale następnym razem tak nie rób- odpowiedziałam
-Oczywiście księżniczko- powiedział i uśmiechną się tym swoim kocim uśmieszkiem.
-Dziś jest chyba spokojnie- opowiedziałam
-To świetnie czyli wieczór jest nasz?-zapytał
-Oj kotku nie przesadzaj- odpowiedziałam na pytanie.
Nasza odległość niebezpiecznie przybliżać. Wtedy moje miraculum zapikało i musiałam szybko uciekać, ponieważ mam mało czas do końca transformacji.
-Wiesz co ja już muszę iść, moje miraculum zaraz się wyczerpie- poinformowałam go.
-Zaczekaj- krzyknął
-Co?-zapytałam się
-Chciałbym wiedzieć czy między nami będzie coś kiedyś.-powiedział
-Myślę że w dalekiej przyszłości może coś między nami będzie albo może w dużo bliższej przyszłości- rzekłam z lekkim flirtem.
Założyłam mu ręce na szyje gdy nagle rozległ się krzyk.


~LadyNoir

Prolog

Hej! Udało mi się dziś napisać prolog. Zapraszam do czytania.

           
                                                   Prolog

     Jestem Marinette. Chodzę do gimnazjum.Mam cudowną przyjaciółkę Alyę. W mojej klasie jest pewien cudowny chłopak Adrien💕. Syn słynnego projektanta mody.Jednak to chyba jedyne normalne rzeczy we mnie. Tej rzeczy nie wie praktycznie nikt tylko ja i moja kwaim Tikki. Tikki jest moją kwaim która pomaga mi się zamienić w superbohatera -Biedronkę. Chociaż nie przemieniłabym się gdyby nie miraculum które znajduje się w moich kolczykach. Ochronie Paryż przed złoczyńcami opętanymi przez akumy. Akumy wypuszcza nasz okropny wróg Władca Ciem, który za wszelką cenę chce zdobyć nasze miraculum. Teraz pewnie będziecie się zastanawiać dlaczego piszę nasze ponieważ Paryża nie bronie sama. Chronię go z Czarnym Kotem(tak tak Czarny Kot to Adrien) Niestety nie wiem kim jest Czarny Kot pod maską.Więc jak widać nie jestem zwyczajną dziewczyna. Teraz już muszę kończyć, ale na pewno się jeszcze do was odezwę. Do zobaczenia.






Dzięki z przeczytanie.
~LadyNoir12

Hej!

 Hej na tym blogu będę pisała o Miraculum Biedronka i Czarny Kot. Głównie będę pisała opowiadania ale także pojawią się informacje o serialu.Dziś postaram się wrzucić prolog ale nie obiecuje.Jutro prolog będzie na pewno. Zapraszamy do czytania mojego bloga.☺